FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
recenzja Mariny C.R.Zafona

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Discography Strona Główna :: Recenzje\Wywiady\Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pawlo88
Fuckin' Priceless


Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 2236
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Błonie
Płeć: Male

PostWysłany: Pon 23:59, 05 Kwi 2010    Temat postu: recenzja Mariny C.R.Zafona

Motyl z rozpostartymi skrzydłami

„Marina powiedziała mi kiedyś, że wspominamy tylko to, co się nigdy nie wydarzyło” – tymi słowami rozpoczyna się „Marina” - kolejna, lecz napisana wcześniej przed sławniejszymi poprzedniczkami - powieść hiszpańskiego pisarza, Carlosa Ruiza Zafona.

Umieszczony w leadzie cytat jest pretekstem do przedstawienia nam historii książki. Słowa wypowiada Oscar Drai, główny bohater, a zarazem narrator powieści. „Lepiej jednak będzie, jeśli zacznę od początku, czyli w tym przypadku od końca” – tajemniczo kontynuuje chłopiec. Ten cytat jest „wstępem do wstępu”, i od niego zaczyna się retrospekcja.
Akcja powieści rozgrywa się w latach 1979/80 w Barcelonie. Autor przedstawia nam 15-letniego wówczas Oscara, który uczęszcza do szkoły z internatem. Chłopiec jest zauroczony atmosferą pałacyków oraz klimatem miasta. Gdy pewnego dnia, przypadkowo poznaje Marinę, dziewczyna wydaje się mu niemniej ciekawa, niż Barcelona i jej uroki. Okazuje się, że tytułowa bohaterka jest jego rówieśniczką i mieszka w domu, z którego Oscar chwilę wcześniej wykrada zegarek. Wbrew pozorom 15-latkowie szybko się dogadują i rodzi się między nimi przyjaźń. Gdy pewnego dnia spacerują po uliczkach Barcelony, Marina zabiera Oscara na cmentarz w dzielnicy Sarriá. Dziewczyna pokazuje mu tajemniczą damę w czerni, która co miesiąc odwiedza bezimienny grób i kładzie na nim krwistoczerwoną różę. W tym momencie po raz pierwszy ukazuje się znak motyla z rozpostartymi skrzydłami, który będzie towarzyszył czytelnikowi przez całą książkę, aż do samego finału. Gdy Marina wyjeżdża z „chorym” ojcem na badania do Madrytu, tajemnicza kobieta wręcza Oscarowi wizytówkę z adresem Michala Kolvenika. Od tamtej chwili życie bohaterów zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zostają uwikłani w intrygę i zaczynają rozwiązywać zagadkę, idąc po nitce do kłębka. Pod adresem z wizytówki nie zastają Kolvenika, tylko Benjamina Sentisa. Dzięki niemu poznają inne osoby i fakty, które tworzą integralną całość i sprowadzają się do jednego…
„Marina” rozpoczyna się z pozoru niewinnie. Ot, chłopiec kradnie zegarek, z czego się później tłumaczy. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. Losy kolejno skrzętnie opisywanej i poznawanej osoby, są pretekstem do przedstawiania kolejnych. Nawał faktów może trochę przygniatać, ale buduje to atmosferę zagadkowości. Gdy mamy nadzieję, że historia już się kończy, pisarz zaskakuje nas drugim zakończeniem. Nieoczekiwanym i niechcianym. Także powieść ma swojego rodzaju dwa wstępy i dwa zakończenia.
Carlos Ruiz Zafon stworzył bardzo dobrą powieść grozy. Stopniowo buduje atmosferę, zaskakując wielokrotnie, jednak najbardziej na końcu. Autor odświeża trochę przestarzałą formę, ponieważ ten rodzaj powieści zanikł z początkiem XX w. Jednak ten fakt nie ma znaczenia, ponieważ świetnie odnajduje się w tej odmianie. „Marina” jest powieścią gotycką w najprawdziwszej odsłonie, ponieważ autor używa do ekspresji tego gatunku wszystkich znanych elementów. Mamy nawiedzone budynki, pułapki, chorobę, szaleństwo, a także śmierć. W książce ginie kilka osób, a śmierć jednej z nich jest potrzebna, żeby historia w ogóle mogła zostać opowiedziana. Do stylistyki powieści grozy nie pasują tylko bohaterowie, którzy nie są przeciwieństwem, a wręcz przeciwnie, dopełniają się i rozumieją bez słów.
„Marina” jest również kopalnią bardzo trafnych cytatów, z których ten: „Uciekać mogą tylko ci, którzy mają dokąd wracać”, zapadł mi w pamięci najbardziej. Jeżeli chodzi jeszcze o autora, to we wstępie skierowanym do czytelnika, umieszcza słowa, które mogą trochę zaskakiwać. Pisze mianowicie, że „Marina” jest powieścią, która jest jego ulubioną i darzy ją największym sentymentem. Zaskakujące jest to tym bardziej, biorąc pod uwagę sukcesy „Cienia Wiatru” oraz „Gry Anioła”. Taka rekomendacja do przeczytania jest chyba wystarczająca. A porównanie tych trzech książek jest chyba niepotrzebne, ponieważ wszystkie są świetne.


Krytyka wskazana. Ale nie w stylu: wiem, ale nie powiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawlo88 dnia Wto 0:00, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysieknoname
Ambassador Extraordinary


Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 145 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Male

PostWysłany: Wto 8:18, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Akurat to czytam wlasnie. Polecam ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Discography Strona Główna :: Recenzje\Wywiady\Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     Discography: Forum o rapie     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin