FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
O Rowerach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Discography Strona Główna :: Freeones talk
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chcetomiec
To Forum jest moim drugim domem


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Female

PostWysłany: Sob 15:18, 04 Gru 2010    Temat postu:

to już kaskaderka ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JLZ
Fuckin' Priceless


Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: nie mowie szeptem gdy mowie skad jestem! 0-22.com
Płeć: Male

PostWysłany: Sob 15:21, 04 Gru 2010    Temat postu:

jako, ze w tej germanskiej wsi, w ktorej siedze nie ma komunikacji innej niz autobus raz na godzine, wszyscy jezdza rowerami.

ostatnio sobie pocinalem do kolezanki i wjezdzam pod dosc dluga ale lekka gorke, ogolnie asfalt szeroki na jakies 4 metry, z jednej strony barierka metalowa i jezdnia, z drugiej drewniany plot. plot wyzszy od barierki i nieco rzadszy. patrze jedzie z naprzeciwka jakis zoltek, tez z wymiany (a musicie wiedziec, ze te zoltki tutaj sa wybitnie pojebane) i zjezdza z tej gorki... juz mnie to rozbawilo, bo wygladal przekomicznie. pomyslalem jednak, ze srodek dnia i glupio bedzie smiac mu sie tak w twarz, wiec odwrocilem glowe w bok i podziwiam krajobraz... stanalem na pedaly bo m isie nei chcialo zwalniac za bardzo, no i jade patrzac w bok. po jakichs dziesieciu sekundach pomyslalem, ze pewnie zoltek juz blisko wiec spojrzalem na droge...

w tym momencie ta kaleka spojrzala na mnie i nie wiem czemu ale jak jechal prosta droga majac do mnie jakies ~20m skrecil i wjechal przednim kolem w slupek tego plotu... oczywiscie kierownica skret 90 stopni, koles na glebe... wysypal mi sie debil na srodek drogi. wtedy juz nie wytrzymalem i wybuchlem smiechem... bz kitu chcialbym to nakrecic, do jebnij dowcipem by sie nadawalo w 100%. dobrze, ze sie chociaz nie polamal... a najlepsze jest to, ze jak juz go mijalem to wyraz jego twarzy z zszokowanego zmienil sie w rownie promienny jak moj. hahaha :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BladySzaman
- Think Tank -


Dołączył: 15 Lip 2007
Posty: 3260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 332 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zero Dziewięć Jeden

PostWysłany: Sob 15:31, 04 Gru 2010    Temat postu:

żółtki są pojebane - tu podbijam!

a jak jedzie żółty autem to też zawsze jest to nfs underground? bo ja z tym się spotkałem i w danii i finlandii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chcetomiec
To Forum jest moim drugim domem


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Female

PostWysłany: Sob 15:39, 04 Gru 2010    Temat postu:

grunt to umieć się z siebie śmiać :p
też miałam głupią przygodę z górką :D jest u nas taka droga piaskowa, na której straszne koleiny się porobiły. Ogólnie miałam z niej nie zjeżdżać jak ciemno, ale... Jadę sobie środkiem, bo najbezpieczniej, patrzę dwóch chłopaków na rowerach z naprzeciwka nadjeżdża, no to usuwam się na bok i prosto w koleinę :D gleba oczywiście :D zbieram się z tym rowerem , jakoś tak w bok odwrócona i słyszę "ej, nic Ci nie jest?" "nie, spoko" i zbieram rower nie patrząc na tych rowerzystów, ale powtarza się "ej, Gosia, ale na pewno nic ci nie jest?" patrze, a to moi koledzy rozbawieni :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JLZ
Fuckin' Priceless


Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: nie mowie szeptem gdy mowie skad jestem! 0-22.com
Płeć: Male

PostWysłany: Sob 15:46, 04 Gru 2010    Temat postu:

cale szczescie nie zdazylo mi sie tutaj... nie mniej skill rowerowy ludzi z wymiany, na szkolnych sprzetach, zeby bylo smieszniej, to z pewnoscia bedzie wesole wspomnienie...

ostatnio moj kolega z pokoju obok wybral sie w sniegu rowerem do szkoly. amerykanin z Arizony, nigdy w sniegu, nawet malym, nie jezdzil a akurat dosypalo. jego sprzet to rama gorska 18", kola 26" ale na cienkich oponach (takie semi-tracki, wygladaja bardziej jak trekingowe, chociaz mniej bieznika jest) normalne pedaly, v-brake'i (to wazne) i nieco rozjebane przerzutki. spotkalem go idac w tym sniegu, jak mnie wyprzedzal... chcial zatrzymac sie obok, zatrzymal sie 10m dalej... ok, pomyslalem ze bedzie mial smieszny dzien.


pare h pozniej


siedze sobie w domu, ucze sie, klucze w drzwiach wchodzi ww. i drze jape GUYS! I ALMOST KILL MYSELF!... juz zaczalem sie smiac ;)

historia wygladala tak, ze mamy tu droge, ktora jest w wiekszosci jedno kierunkowa, co prawda jest krotsza droga do naszego domu, ale ze raz go policja shaltowala teraz chcial byc uczciwy... jezeli zas chce sie jechac zgodnie z prawem, trzeba jechac dluzsza, glowna droga, ktora tuz przed skretem w jednokierunkowa skreca i wiedzie dosc ostro w dol do szosy, tuz nad brzegiem Renu. przed wjazdem na szose jest male rondko, gdzie skreca sie we wlasciwa droge do mojej chaty.

tak wiec ow kolezka sniegowy, skrecil w te droge w dol i mowi, ze chcial hamowac ale dziwnie(!!) rower mu nie hamowal, pomyslal wiec, ze zaprze sie noga przed rondkiem i wjedzie w nasz zakret slajdem... x]
slajd mu sie udal - najpierw jechal na dupie on, na nim zas jechal rower... i tak przelecieli przez pol gorki, rondko - gdzie udalo mu sie zepchnac rower z siebie i nastepnie rower przelecial przez szose lamiac pedal i przydzwaniajac w barierke nad rzeka, w ktora chwile pozniej przydzwonil moj ziom ;]

mowi, ze mial w wuchte szczescia, ze go nic nie zabilo na tej szosie a ruch jest tam, musze przyznac, nie maly.

ogolnie smiesznie jest tu z rowerowaniem ;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JLZ dnia Sob 15:50, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chcetomiec
To Forum jest moim drugim domem


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Female

PostWysłany: Sob 15:55, 04 Gru 2010    Temat postu:

no trochę debilem trzeba być żeby w taką pogodę rowerem jeździć. Nauczkę kolega dostał, ostrą bardzo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JLZ
Fuckin' Priceless


Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 2332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: nie mowie szeptem gdy mowie skad jestem! 0-22.com
Płeć: Male

PostWysłany: Sob 16:01, 04 Gru 2010    Temat postu:

to sie nazywa fun a nie debilizm ;)

ja jak kiedys chciales nauczyc sie jezdzic plynnym slajdem rowerem, zima pojechalem do kolezk idzielnice obok. krotki, kilkuset metrowy odcinek drogi wiodl przez las. droga byla szeroka jak cholera i... cala oblodzona. 1h sie mocowalem ;) ale sie udalo -to jest debilizm ahhaha :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oryn
Administrator


Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 5286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 162 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Male

PostWysłany: Nie 1:15, 05 Gru 2010    Temat postu:

To ja miałem fazóweczkę za dzieciaka. Chyba 1 czy 2 klasa, jak to ślubowanie całe jest w podstawówce

Wszyscy mieli BMXy i akurat była taka moda na jeżdżenie mając tyłek powietrzu za siodełkiem- nad tylnim kołem. No i ja sobie tak jechałem przez pewien czas, w końcu się zmęczyłem i chciałem siąść normalnie na siodełku, ale spodnie w kroku mi się zaczepiły o siedzenie i nie dawałem rady. W końcu tak pociągnąłem do przodu biodrami, że wyjebałem przez kierownik, mordą w asfalt i podobno zemdlałem wtedy na jakiś czas. Na drugi dzień w szkole było ślubowanie czy coś tam, w każdym razie były robione zdjęcia i całe moje japsko rozjebane :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawlo88
Fuckin' Priceless


Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 2236
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Błonie
Płeć: Male

PostWysłany: Nie 1:28, 05 Gru 2010    Temat postu:

A propos bmxów, to miałem za małolata i kiedyś jak jechałem, to nie mogłem wyhamować i przejechałem ziomowi po nogach :( Raz jechaliśmy też we dwóch, on na swoim odpicowanym składaku, i któryś wjechał któremuś w tyłek. Obydwaj przelecieliśmy przez kierownik. Teraz z rowerami mam tyle wspólnego, że kiedyś je sprzedawałem. Nie jara mnie taka jazda, wolę pobiegać albo pograć w piłkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
badfish
Administrator


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 2440
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 367 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielański Huragan
Płeć: Male

PostWysłany: Sob 11:43, 19 Maj 2012    Temat postu:

Motherfucking Bike
http://www.youtube.com/watch?v=hgCqz3l33kU


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Discography Strona Główna :: Freeones talk Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     Discography: Forum o rapie     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin