Życie nie rozpieszcza - HARDCORE SURVIVAL & STRUGGLIN'

JLZ

no ja ogolnie nie rozumiem co ci ludzie maja pod beretem, ze im tak czosnek ryje po alko. wiadomo, ze woda to wykrywacz prawdy... ale bez przesady. woda to nie voodoo zeby sie zezwierzecac zaraz.

BladySzaman

[quote="nestor-"]

nestor-

pirdolisz :D haha jaki mamut

BladySzaman

... przed matura zaginal na 2 miesiace, bo pozyczyl kase od "grubasow" i chcieli go dojebac... pozniej widzialem go juz tylko raz... ciekawe czy jeszcze zyje (to bylo jakies 7 lat temu)...

Przypomnialo mi sie jak z braku kasy imprezy "sponsorowal" nam miejscowy market. wyjebalismy tam mnostwo towaru przez kilka miesiecy. typ gdy byl najebany wlazil jak do domu i zucal wszystko do plecaaka jakby pakowal sie do szkoly... on jeden wpadl gdy poszedl zawinac puszke browca na kaca

nidox

kurwa, to nie luzna gadka...

Krzysieknoname

Dokladnie kurwa. Niezly hardkor z tym, że nie przyjeli kogoś do pracy, bo on chcial tylko na wakacje... Ogarnijcie trochę.

RunDMC

Zawiadomienie o zajęciu prawa majątkowego stanowiącego wierzytelność pieniężną u dłużnika zajętej wierzytelności innego niż pracodawca, organ rentowy lub bank...

No i przyszło mi długo oczekiwane pisemko: razem dochodzenie należności 904,00 :roll: Za 4 mandaty w kwotach 50, 100, 500, 200 plus 54zł kwota kosztów egzekucyjnych kurwa, trzeba zapłacić za błędy młodości :D Idę pić!

Eri

A z jakiego okresu to mandaty? :>

RunDMC

Eri

O KURWA. Właśnie zacząłem się bać że do mnie coś takiego przyjdzie. Bo też mam pierwszy gdzieś tak 2007.

edit: heh, w sumie jakbyś tego z 2009 nie popełnił to byś miał poprzednie umorzone, jesli to z kodeksu wykroczen za picie czy takie tam.

RunDMC

Eri

po dwóch wg kodeksu wykroczeń, ale jak dostaniesz w tym czasie kolejny to od nowa leci czas :) nie wiem jak z mandatami za wykroczenia drogowe.

Junior

dobra dokoncze. dokladnie wiem co zrobilem zle w tamtym przypadku i wiem ze lezal slusznie, przez moje zaniedbanie i glupote. nie mam zamiaru tu walczyc z systemem i pierdolic policje na sto procent. zostalem wychowany w troche innym klimacie. chuj ze gumijagody daja taka banie ze nie moge sie skupic na konkretnej rzeczy ale postaram sie nie zgubic watku hahahaha :D no to tak, wysmienicie wiem co zrobilem. nie chce mi sie przegladac stron wczesniej ale przyznam sie bez bicia ze nie pamietam o czym pisalem [nie zeby sciema czy cos, wszystko fakty autentyczne jak to sie mowi] bo ma pamiec krotka. generalnie zle tam nie mialem. potygodniu spedzonym na wronach, pojechalem na ten polotworek do koszalina, na strefowa. tam to juz wogle jak wczasy, same zgredy za jazde na rowrze po pijaku [wyroki po 3 miechy]. pracowalem w radiu (oczywiscie za marny grosz bo az za 4,35 od poniedzialku do niedzieli praca od 8-15 [poniedzialek, wtorek, czwartek, sobota - tak wygladal mniejwiecej moj rozklad jazdy]. no i co, zajmowalem sie generalniem puszczaniem muzyki w wolnych chwilach jak mialem ochote [katowalem ich rapem, glownie byl to smarki (zgredy sie nim zajaraly)], redagowalem sobie gazetke wiezienna o wdziecznej nazwie e-krata [hahahahaha] no i wpisywalem do kompa laureatow konkursow sportowych, w ping-ponga, szachy, 1000 krzyzowy [osobiscie polecam te gre, fajna zajawka na 4]. dostep do kompa mialem przez caly czas jak bylem w pracy natiomiast net byl off [wiadomo, wzgledy bezpieczenstwa :D]. gralismy sobie po sieci w jakies kurwa statki podwodne w 3 osoby, bo tulu nas pracowalo.
jezeli chodzi o jedzenie to bylo naprawde dobre jak na te warunki. w porownaniu do zarcia w tych zjebanych wronkach to koszalin rule!! na wronach to caly czas kasza, jakies zjebane mieso, pieczen rzymska, albo pire ziemniaczane z jakas chujowa marchewka. koszalin to znowu od czasu do czasu kurczaczek byl, jakas dobra karkoweczka czy inne rarytasy nie odbiegajace smakiem od norm przyjetych na wolnosci. no i to w sumie byloby na tyle. aha, wyciagnela mnie papuga po 3 miechach, gdzie do odsiadki mialem 6. udalo jej sie [zdziwieni byli wszyscy jak przyszedl nakaz zwolnienia 5 lutego, od dyrektorki, bo to ona rzadzila w koszlinie (spoko babka), po kierownikow penitencjarnych] tylko i wylacznie ze wzgledu na to iz wczesniej staralem sie o odroczenie wykoniania kary 2 razy. bledem bylo moim to ze nie napisalem do sadu o ponowne zawieszenie kary. sad generalnie mogl zrobic to sam ale nie zrobil i z tego co sie zorientowalem to nie robi tego. aha, nie grypsowalem ani nie bylem cwaniakiem. jak puca to tylko ze swoimi spod celi. no i mialem takiego ziomka z bydgoszczy, spoko koleszka, na wolnosci sie tez z nim skumalem przy hopsztosie i kontakt trzymamy :D generalnie w koszalinie panowala zasada - ZADNYCH SUBKULTUR, kobyly tj grypsujacy i cwaniacy [wtajemniczeni wiedza ocb] szly do wora, czyli po trafieniu na oddzial i oznajmieniu ze naleza do grypsujacych dostawali do sprzatania rejon kibel, gdzie w ich zasadach jest to zniewaga straszna i nie wykonuja tego polecenia co w przypadku zakladu p2 [polotwartego] konczylo sie na zwiezieniem na zamek tj zaklad zamkniety typu wronki. no generalnie sprawa przejebana bo trzeba bylo sie pilnowac, kto z kim i gdzie. w sumie to moze bylem takim troche malym cwaniaczkiem bo zawsze trafilem na luz cele. na wronach to na celi z koleszka z pily lezalem, ktory wczesniej trzymal z moim kuzynem dosyc dlugi okres, dlatego wzgledny luz mialem. bez gajowy sie obeszlo. zajaralem z nimi trawe nabyta za 60 impulsow na karcie tp [ojj, te karty sa strasznie w cenie, kupic mozna za nie wszsystko, od machory po szlogi i produkty codziennego uzytku typu uzywki] i mielismy dobra rozkmine bo byl xbox 360 + 16 gier, oryginal wszystko cacy. w koszalinie to dobrze bylo z gadami. krazy jakis glupi zabobon, ze klawisz to chuj i jebac go tez na sto procent. ja w sumie jestem troche innego zdania bo w koszalinie skumalem sie z dobrym koleszka, ktory byl klawiszem. na patrzonku [widzenie] rodzice zawsze przywozili mi jakies gazety, newsweek, focus, wprost itp. tomek, bo tak na imie jemu, czesto zapozyczal sie u mnie na w/w czasopisma. ja w bonusie mialem wnioski nagrodowe na dodatkowe widzenia i na dodatkowe rakiety [czyt. paczki zywnosciowe do 5kg]. taka mala ciekawostka to lezalem w koszalinie z 2 koleszkami za glowe, art. 148. obydwoje wyroki po 15 lat. sedzina dopatrzyla sie jakis lagodzacych srodkow. obaj popelniajac przestepstwo byli w wieku 19 lat i dzialali pod presja, dziwnie to brzmi ale prawda. oboje sa naprawde normalnymi goscmi mimo 13 lat spedzonych w kryminalach, w calej polsce. po 5 latach widzen przez plekse czyli dzieli rodzine od zlodzieja gruba pleksa i telefon do kontaktu. takie widzenie trwa tylko i wylacznie 30 minut, raz w miesiacu w zaleznosci od humoru prokuratora. po wyjsciu mysle, ze beda przystosowani bo od 2 lat chodza na przepustki wielodniowe i losowe trwajace 30godzin. z jednym koleszka, bujanem, utrzymuje kontakt do teraz. w sumie tylko przez nasza-klase, bo jeszcze czeka na wokande ale jak wyjdzie napewno go odwiedze, ma maly kurort nadmorski, a dokaldnie to jego rodzice. o kurwa to tyle wystarczy tych gorzkich zali, rozjebunda jak dwa gorale co na polu staly. jakby cos tam kiedys mi sie przypomnialem to szrajben hija. w sumie mam historyjke fajna ale to napisze kiedy indziej bo aktualnie ide spac, za duzy rozpidziaj w bani. yo elo siema czesc beczka, dobranoc :D:D

LameBwoy

a za co poszedłeś siedzieć?

	Forum Discography Strona Główna :: Freeones talk	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8